Wspomina Krzysztof Szwajgier, teoretyk muzyki, kompozytor, profesor Akademii Muzycznej w Krakowie
Stalowa Wola, 1977
Zaprasza do udziału młodych twórców (część z nich zostanie później nazwana “Pokoleniem Stalowej Woli”); obok koncertów organizowane są warsztaty dla młodzieży, prelekcje, dyskusje, konkurs kompozytorski.
KD: U podstaw tego festiwalu i tych działań była chęć tworzenia świata, środowiska… własnego środowiska, takiego, które jest przyjazne.
[W dyskusji po konferencji “Muzyczny świat Andrzeja Krzanowskiego”, 1988, wydanie 2000]
E. KNAPIK: [Pod koniec moich studiów pianistycznych] pojawił się Krzysztof Droba, poprosił o spotkanie. Nie znałem go oczywiście. Spotkaliśmy się w klubie akademickim i wtedy Krzysztof opowiedział mi pewną historię, trochę baśniową, o jakimś jego przedsięwzięciu, które ma zamiar organizować w Stalowej Woli. Dla mnie Stalowa Wola to był w ogóle koniec świata, wydawało mi się, że tam nic już nie ma. A tu słyszę, że będzie Festiwal i Ives będzie patronem. I mamy się tam wszyscy zebrać, żeby wspólnie te kilka dni spędzić; nie tylko młodzi, ale również ówcześni wielcy kompozytorzy, teoretycy, krytycy… No i będzie jeszcze – mówił Krzysztof – PWM, będzie radio, będzie telewizja, będzie ambasador amerykański… (...) Nie traktowałem tego co mówił na poważnie; (...) odmówiłem Krzysztofowi, mówiąc, że może w przyszłości... Szczerze mówiąc uważałem, że sprawę mam załatwioną na „święte nigdy”. Krzysztof powiedział jeszcze, że właśnie zaprosił Andrzeja Krzanowskiego i rozstaliśmy się. Do Stalowej Woli pojechał zatem Andrzej. Po powrocie mówi: Słuchaj, rzeczywiście to jest festiwal, który jest niepodobny do czegokolwiek innego!
[W rozmowie z Kingą Kiwałą, 2015]